Och, co za ciężkie czasy, żeby nie można było się nawet w spokoju zająć swoim hobby!
Ech.
Wpadam na chwilę wstawić zdjęcie tego naszyjnika. Znalazłam je w folderze aparatu, było zrobione pośpiesznie, bo naszyjnik już oddany.
Wybaczcie mi sztuczne światło i nienaturalne kolory. Wybaczcie mi też, że akurat nie pokazałam napisów na czerwonym koraliku - bo są, kartka pochodzi z katalogu Avon, który jakiś czas temu dostałam na ulicy.
Reszta koralików to czarne, ręcznie malowane.
Wpadłam i wypadam - ale niedługo wrócę, bo mam coś w zanadrzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz